środa, 9 lipca 2014

Noc pod niebem i jeziorko o północy..

Cztery dni temu tz. 5.07 obchodziłem swoje urodzinki, zaprosiłem najlepszych znajomych i najlepszą ekipę jaką kiedykolwiek spotkałem. Wszyscy razem pojechaliśmy do mojego domku na wsi. Zamysł był taki, że daleko w ogrodzie rozbijemy namioty, rozpalimy ognisko i będziemy siedzieć, jeść i pić, aż do rana.


W praniu wyszło całkiem co innego, w sumie na wielki plus :) Od razu po przyjechaniu zabraliśmy się za rozbijanie wielkiego namiotu, tak aby każdy miał gdzie spać. Chwile później usiedliśmy wszyscy, pogadaliśmy i pośmialiśmy. Po jakimś czasie przygrzało mi w głowie i wpadłem na pomysł, aby się przejść gdzieś do lasu niedaleko. Wszyscy się zgodzili. W połowie drogi postanowiłem gdzieś zboczyć, aby pójść inną drogą. Okazało się, że trafiliśmy do małego jeziorka. Temperatura podpowiadała, aby wejść tam jak najszybciej, więc tak zrobiliśmy. Po powrocie, zaczęliśmy rozpalać ognisko, trochę z tym zabawy było ;p Po ułożeniu drewna i podpaleniu, ogień mierzył jakieś 3 metry, a wszyscy siedzący dookoła zaczęli się smażyć xd
Pojedliśmy, popiliśmy, odpoczęliśmy i ruszyliśmy grać w piłkę. Po parunastu minutach ciągłego biegania, wyczerpani zabraliśmy się za ciekawą zabawę dającą sporo emocji. Nie pamiętam jak się nazywała, ale to nie ważne ^^


Chodziło mniej więcej o to, że były dwie drużyny po trzy osoby. Każda z drużyn miała za zadanie trafić w butelkę na środku i wypić swoje piwo. Zabawy przy tym było sporo :)

Wszyscy wspólnie ustaliliśmy, że przegrana drużyna idzie się kąpać w nocy w jeziorze. Wystarczyło, żeby się zanurzyła i była cała mokra.
Gdy zrobiło się ciemno, wybraliśmy się nad jeziorko i wyszło na to, że i tak wszyscy wbiegli do wody i zamiast "kary", wszyscy dobrze się bawili :)



Po powrocie, około godziny "0" siedliśmy wszyscy przy ognisku i zaczęliśmy smażyć kiełbaski i inne smakołyki. Pośmialiśmy się z wygłupów naszego najbardziej zwariowanego Dyzia.
Nikt nie mógł wytrzymać i wszyscy dosłownie płakali ze śmiechu. Nie ma to jak w środku nocy budzić sąsiadów śmiechem :)
Oprócz tego niebo było tak czyste, że było widać każdą gwiazdkę O.o Niesamowite!
Wpatrywaliśmy się i zadziwialiśmy jaki ten wszechświat jest ogromny.


Kilka godzin później wszyscy zmęczeni poszli spać. Część w namiocie, a część przy ognisku w śpiworach w tym ja :) Gdyby nie te komary to spałoby się mega, a tak to musieliśmy się całą noc przed nimi bronić. Mimo to przeżycia nie do zapomnienia!
Polecam każdemu kto jeszcze nie spróbował pospać sobie nad gołym niebem, a zapewniam, że długo tego nie zapomnisz ! :)

Mam nadzieję, że wy też macie takie wspomnienia, które wam utknęły w głowie.
Dzielcie się nimi w komentarzach, chętnie poczytam :)



0 komentarze:

Prześlij komentarz